My kobiety.Nasze potrzeby

Popularne posty

czwartek, 21 stycznia 2016

Penelope Cruz jako mama z rakiem piersi. Domowe badanie piersi-jak je wykonac?

Wpadlam ostatnio na film bardzo mnie poruszajacy.

Penélope Cruz jako chora na raka matka. "To moja najpiękniejsza rola"
"Ma ma" to nowy film z Penélope Cruz w roli głównej. Aktorka swój występ przed kamerą opisuje jako najbardziej złożony, a zarazem najpiękniejszy w karierze. "Ma ma" w polskich kinach zagościla już 4 grudnia poprzedniego roku.

Za kamerą filmu "Ma ma" stanął Julio Medem, specjalizujący się w zmysłowych kobiecych portretach, który określa swoje dzieło jako "hymn na cześć życia, dramat przepełniony światłem i miłością". W rolę główną wciela się odmieniona Penélope Cruz. - To moja najpiękniejsza rola - przekonuje aktorka.
Magda (w tej roli Penélope Cruz), nauczycielka i matka 10-letniego chłopca, musi stawić czoło dramatycznej diagnozie. Wykryto u niej raka piersi. Jednak kobieta nie zamierza się poddawać, a choroba paradoksalnie wyzwala w niej zupełnie nowe pokłady energii, humoru i odwagi, które gruntownie zmieniają życie jej samej i jej najbliższych.
Film poruszyl wiele osob i zwrocil oczy widzow na chorobe raka piersi. 
Oto zapowiedz filmu:
„Od 2009 roku prowadzę wspólnie z Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” akcję profilaktyki raka piersi „Zdrowy Nawyk, Zdrowe Piersi”, dzięki zaangażowaniu gabinetów medycyny estetycznej, kosmetycznych i spa. Z kolei 11 września 2015 roku powstała Fundacja PLAZA ANGELSTM, działająca na rzecz pokoju na świecie, poświęcona pamięci Gayle Brinkenhoff. PLAZA ANGELSTM wraz z marką RevitaLash® została poproszona o wsparcie premiery filmu „Mama” Penelope Cruz, dla której został przygotowany specjalny Anioł w ramach uznania i podziękowania za poruszenie tematu choroby nowotworowej. To debiut producencki Penelope Cruz, tym bardziej PLAZA ANGELSTM cieszy się ze współpracy”. 

Joanna Kostrzewska
A tu nagranie z poruszenia tematu przez wyzej wymienione stowarzyszenia:


Czytalam ze zbieraja sie przeciwnicy mammografii.
Uprzedzam dluzsza lektura, jednakze warto wiedziec.

Na samym dole instrukcja jak zbadac sie samemu w domu metoda palpacyjna-Polecam!!

Badanie, które regularnie robią miliony kobiet na świecie, wcale nie zmniejsza ryzyka zachorowania na raka piersi - sugeruje raport pisma "British Medical Journal". Wnioski uczonych oburzają lekarzy. Jak jest naprawdę?

Jako dorosła kobieta mam zakodowane, że obowiązkowo raz na jakiś czas trzeba robić: badania krwi, moczu, pomiar ciśnienia, cytologię i - po osiągnięciu pewnego wieku - mammografię. Czy wykonuję regularnie te badania, to już inna kwestia, ale ten zestaw podałabym jako święty.

Od kilku lat pojawiają się naukowe prace podające w wątpliwość skuteczność mammografii w wykrywaniu raka piersi u kobiet. Dotychczas jednak nie wywołały one aż takiego szumu jak najnowszy raport pisma "British Medical Journal".

Naukowcy przekonują w nim, że mammografia wcale nie obniża ryzyka śmierci z powodu raka piersi, a kobiety, które wykonały badanie, nie polepszają swojej sytuacji względem tych, które go nie zrobiły.
Wniosek nasuwa się sam: do kosza z mammografią, zżera tylko pieniądze podatników.

Czy rzeczywiście można posunąć się tak daleko w ocenie? I dlaczego mammografia budzi takie kontrowersje?

Nie ma różnicy
Raport sporządzili uczeni z Uniwersytetu w Toronto pod kierunkiem prof. Anthony'ego B. Millera. To - według jego autorów - największa jak dotychczas tzw. metaanaliza badań poświęconych mammografii.

Raport porównuje dane ponad 90 tys. kanadyjskich kobiet w wieku 40-59 lat, które badały piersi na przestrzeni pięciu lat. Niewątpliwą zaletą jest to, że losy tych kobiet śledzono później przez ćwierć wieku.

Uczestniczki badań losowo zaliczono do dwóch grup: pierwsza miała wykonywaną mammografię piersi oraz badanie palpacyjne (ocenę stanu piersi poprzez dotyk) wykonywane przez wykwalifikowane pielęgniarki. Druga grupa - tylko badanie palpacyjne.

Kanadyjki słyną z tego, że bardzo sumiennie i regularnie badają sobie piersi. Czy to przy użyciu sprzętu, czy z pomocą pielęgniarki albo same.

Uczeni chcieli się dowiedzieć, czy badanie z użyciem mammografu ma przewagę nad techniką palpacyjną. Głównym wskaźnikiem była śmiertelność spowodowana rakiem piersi. Odpowiedź brzmi: nie ma.

Okazało się, że liczba kobiet, u których wykryto inwazyjnego raka piersi w okresie badania, była w obu grupach niemal taka sama. Zabiegowi mammografii i badania palpacyjnego podczas doświadczenia poddało się 44 925 pacjentek; postawiono 666 diagnoz raka.

W grupie kontrolnej - bez mammografii - było 44 190 pacjentek; raka rozpoznano u 524 z nich. Jeszcze ciekawsze jest to, że liczba pacjentek, które zmarły w wyniku choroby, też była podobna. To odpowiednio 180 i 171 kobiet!

Zamiast więc potwierdzenia słuszności i skuteczności mammografii pojawiły się wątpliwości. Okazało się też np., że jeden na pięć przypadków raka wykrytego przez mammografię wcale nie stanowił zagrożenia dla zdrowia kobiety, a już na pewno nie wymagał tak inwazyjnego leczenia jak chemioterapia, operacja czy naświetlanie.

Co mamy zrobić z takimi wynikami? Badać się czy nie?




Szwajcarzy mówią: nie


Wsytuacji decyzja o wykonaniu mammografii wcale nie wydaje się taka prosta.

Po pierwsze, może być tak, że zdjęcia rentgenowskie niczego nie wykryją (choć rak będzie się już rozwijał). To oczywiście może zdarzyć się zawsze, ale po wykonaniu mammografii możemy ulec fałszywemu przekonaniu, że nic w naszych piersiach się nie dzieje. Spada wtedy czujność, a przecież to badanie nie jest gwarancją wykrycia guzka! To tylko metoda przesiewowa.

Po drugie, jak przekonują Kanadyjczycy w swojej pracy, wcale nierzadko się zdarza, że guzek wykryty tą metodą nie jest rakiem wymagającym natychmiastowego leczenia. Metoda ta nie przyczynia się więc do zmniejszenia śmiertelności u pacjentek z rakiem piersi, nie jest więc skuteczna jako przesiewowa technika diagnostyczna.

Za to prawdopodobnie prowadzi do nadmiernej diagnozy (ang. "overdiagnosis"), czyli wskazuje na podejrzenie choroby u osób, które wcale nie są chore.

Na fali wcześniejszych doniesień o podobnych konkluzjach w styczniu Szwajcarska Rada Medyczna wydała swój raport dotyczący przesiewowych badań mammograficznych. I uznała, że ich dłużej nie zaleca (!).

Owszem, korzyści z wykonywania mammografii były przedmiotem debaty od dawna, ale żaden kraj poza Szwajcarią nie zdecydował się na powstrzymanie badań przesiewowych. Tymczasem Szwajcarzy nie tylko postanowili, by nie rozpoczynać żadnych nowych programów, ale także mają zamiar ograniczyć już istniejące. Regularne programy przesiewowe ma 10 z 26 szwajcarskich kantonów.

Dr Peter Juni, członek Rady, powiedział wtedy, że "mammografia nie zmniejsza śmiertelności z powodu raka piersi, za to zwiększa liczbę fałszywych pozytywnych wyników i niepotrzebnych biopsji piersi". Nawet krytycy mammografii byli zaskoczeni tak radykalną decyzją.

To nie jest takie oczywiste

A przecież nie wszystko jest takie oczywiste. Praca Kanadyjczyków spotkała się z licznymi zarzutami. Dotyczyły one wielu kwestii: źle zaplanowanego badania, złego prowadzenia doświadczenia, złej oceny danych.

Np. ośrodki, które wykonywały mammografię, nie miały takiego samego sprzętu (a często był on przestarzały). Pamiętajmy, że te badania zaczęły się w latach 80. Osoby je prowadzące nie miały za sobą żadnego dodatkowego kursu w tej materii. Także radiologom, którzy odczytywali zdjęcia, brakowało doświadczenia.

Wiele wskazuje na to, że nie zawsze były to profesjonalnie wykonane zabiegi.

Z kolei testy palpacyjne były wykonane wyjątkowo profesjonalnie - pielęgniarki, które je robiły, przeszły specjalne kursy i były stale monitorowane w trakcie badania. Nie można oprzeć się wrażeniu, że autorom badania wyjątkowo zależało na tym, żeby analizy palpacyjne wyszły dobrze.

Dr Richard C. Wender, zajmujący się badaniami nad rakiem w ramach działalności Amerykańskiego Towarzystwa Nowotworowego, powiedział w wywiadzie dla "New York Timesa", że został już powołany specjalny panel ekspertów, którzy dokładnie przyjrzą się wszystkim badaniom dotyczącym mammografii, również tym kanadyjskim. Jeszcze w tym roku Towarzystwo wyda własne rekomendacje i zalecenia w tej kwestii.

Jego zdaniem jednak dotychczasowe próby kliniczne dotyczące mammografii wykazały, że zmniejsza ona ryzyko zgonu z powodu raka piersi o 15 proc. u kobiet po 40. roku życia i o 20 proc. u starszych pacjentek. To oznacza, że jedna kobieta na tysiąc, która zbadała się po czterdziestce, dwie po pięćdziesiątce i trzy po ukończeniu 60. roku życia uniknęły śmierci z powodu raka piersi. Mammografia więc działa.

Polka powinna się badać

Co w tym zamieszaniu ma zrobić zwykła Polka? Jeśli skończyła 50 lat, wykonać mammografię - zgodnie uważają polscy specjaliści.

Warto jednak pamiętać, że to badanie nie jest potrzebne każdej kobiecie. Jego sens zależy od kilku czynników. Tym najważniejszym jest wiek. Zakłada się, że do 40. roku życia podstawowym badaniem w profilaktyce raka piersi jest USG. Wynika to z tego, że piersi kobiet przed menopauzą i po niej lub w okresie okołomenopauzalnym się różnią. U kobiet młodych przeważa tkanka gruczołowa, u kobiet starszych zaczyna przeważać tkanka tłuszczowa. Tę pierwszą lepiej badać za pomocą ultrasonografii, drugą można badać przy użyciu mammografu.

Mammografia jest rekomendowaną przez Polskie Towarzystwo Ginekologiczne metodą przesiewową dopiero dla kobiet po 45. roku życia.

Istnieją jednak od powyższych reguł odstępstwa. U niektórych kobiet nawet po 40. roku życia piersi nadal są mocno ugruczolone, np. przez stosowanie antykoncepcji hormonalnej lub hormonalnej terapii zastępczej. Powinien to ocenić lekarz i ewentualnie skierować na badanie.

CO TO JEST MAMMOGRAFIA 

To prześwietlenie piersi, które można porównać do prześwietlenia płuc czy zęba. Tu także wykorzystuje się promieniowanie rentgenowskie. 

Badanie polega na ściśnięciu piersi pomiędzy dwiema plastikowymi płytkami - jest to konieczne, by zdjęcie było dokładne. Ściskanie piersi, którego w związku z mammografią najczęściej obawiają się kobiety, powoduje pewien dyskomfort. Jak duży? To zależy od indywidualnej wrażliwości. Badanie jednak nie powinno być bolesne. 

Kiedy pierś jest unieruchomiona w aparacie, ten przepuszcza przez nią małą dawkę promieniowania. Ważne jest, aby na zdjęciu była widoczna cała pierś, dlatego czasami odpowiednie jej układanie w mammografie może chwilę potrwać. Nie złośćmy się, gdy badający po raz kolejny każe nam zmienić nieco pozycję - dobrze zrobione zdjęcie to podstawa dobrej oceny. 

Po badaniu radiolog ogląda i opisuje zdjęcia. Jeśli robiłaś wcześniej badania piersi i masz wyniki lub zdjęcia, koniecznie weź je ze sobą. Porównanie ich zawsze jest bardzo pomocne. 

Wyniku nie dostaniemy od ręki, ponieważ wykonanie opisu zdjęć rentgenowskich wymaga czasu. Co widać na zdjęciach? Zmiany w piersiach są widoczne w postaci białych plam na tle ciemnoszarej tkanki. 

Nie spekuluj sama, co widać! To może ustalić tylko doświadczony radiolog. Na zdjęciu mogą być widoczne różne zmiany, niektóre łagodne, inne zupełnie naturalne, związane ze starzeniem się. 

Często można zobaczyć tzw. zwapnienia, czyli mineralne złogi wapnia. Są one duże (tzw. makrozwapnienia) lub małe (mikrozwapnienia). Te pierwsze są łagodne, ma je połowa kobiet powyżej 50. roku życia. 

Mikrozwapnienia są bardziej niebezpieczne - mogą być sygnałem raka piersi lub zmian przedrakowych. Mniej więcej połowa wszystkich przypadków raka wykrywanych dzięki mammografii początkowo wygląda jak skupisko mikrozwapnień.

Mammografia może być wykonywana profilaktycznie - wtedy nazywa się ją przesiewową - lub diagnostycznie, gdy coś dzieje się w piersi. Takie badanie trwa dłużej, bo robi się więcej zdjęć piersi oraz tkanek je otaczających, by uzyskać jak najwięcej informacji na temat podejrzanie wyglądających zmian. Zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej badaniami mammograficznymi są objęte wszystkie Polki od 50. do 69. roku życia. Badania te można wykonać bezpłatnie w ramach NFZ. Ponad 4 proc. Polek zachoruje w swoim życiu na raka piersi. Jego wczesne wykrycie, także dzięki systematycznym badaniom, może ocalić życie. 

Mammografia nie decyduje o ostatecznej diagnozie. W przypadku podejrzenia raka piersi pacjentka jest wspierana innymi badaniami - kierowana na dodatkowe zdjęcia, ultrasonografię, rezonans magnetyczny lub biopsję, które mogą potwierdzić lub wykluczyć wstępną diagnozę.


Jak zbadac piersi samodzielnie?

Krok 1

Zdejmij bluzkę i biustonosz. Stań przed lustrem i podnieś ręce. Sprawdź stan skóry – czy nie jest zaczerwieniona, czy nie pojawiła się wysypka, krostka, znamię, wybrzuszenie, czy nie jest zbyt wrażliwa na dotyk. Następnie obejrzyj piersi z profilu i oceń ich kształt – czy nic nie zmieniło się od poprzedniego samobadania piersi? Czy brodawki nie są wklęsłe?

Krok 2

Podobną czynność powtórz z rękami na biodrach.

Krok 3

Weź prawą pierś do ręki i zbadaj ją dłonią. Czy czujesz zgrubienia lub inne zmiany? Czy nie zmienił się kolor piersi, może pojawiły się jakieś przebarwienia? Czy skóra nie marszczy się lub nie napina zbyt mocno?

Krok 4

Ściśnij kciukiem i resztą palców brodawkę. Czy nie wycieka z niej żaden płyn? Powtórz czynność na drugiej piersi.

Krok 5

Połóż się na plecach. Jedną rękę podłóż pod głowę, drugą dotknij piersi złączonymi palcami. Fragment po fragmencie uciskaj delikatnie i bądź czujna na zmiany. Zbadaj także pachwiny okolice obojczyka.

Krok 6

Połóż ręce wzdłuż tułowia i wsuń dłoń pod pachy. Sprawdź, czy węzły chłonne nie są zbyt powiększone.

Rady
  • Badanie ma na celu sprawdzenie, czy nie masz guzka, a nie, czy go masz. Nie szukaj więc na siłę i nie niepokój się bólem – może być spowodowany zbyt silnym naciskiem.
  • Nie każde zgrubienie czy guzek to złośliwy nowotwór. Bądź spokojna i oddaj się w ręce lekarza, który ustali rodzaj zmiany.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Share Up To 110 % - 10% Affiliate Program